Umiejętność czytania danych i ich analizy jest często ważniejsza, niż same działania marketingowe. Często na podstawie rzetelnej analizy można znacznie zwiększyć swoje zyski przy minimalnym nakładzie pracy. Jednym z najbardziej kłopotliwych wskaźników jest procent ruchu organicznego na stronie. Przedsiębiorcy często oczekują uniwersalnej wartości, podczas gdy na to czy wspomniany procent jest „dobry”, czy „zły” wpływają inne czynniki.
Spis treści:
- Proporcje ruchu z wyników organicznych i innych źródeł – dlaczego uniwersalny ideał nie istnieje?
- Jakie są optymalne procenty dla stron z TOP 10 wyników wyszukiwania?
- Jak interpretować wyniki w przypadku stron spoza „TOP’ki”?
- Kompleksowe działania – czyli jak połączyć wyniki organiczne i inne kanały ruchu?
Proporcje ruchu z wyników organicznych i innych źródeł – dlaczego uniwersalny ideał nie istnieje?
Wyniki organiczne bez wątpienia stanowią fundament dla budowania ruchu na każdej stronie internetowej. Trzeba jednak zauważyć, że poza nimi istnieje wiele innych kanałów, za pomocą których można to robić. Do najpopularniejszych należą:
- Google Ads – czyli płatne wyniki wyszukiwania,
- Social Media (zarówno reklamy płatne, jak i naturalne działania),
- Content Marketing (np. w postaci newsletterów czy linków sponsorowanych).
Wspomnianymi kanałami można pozyskać niekiedy równie wiele odsłon, co za pomocą organicznego wyniku. Z kolei w sytuacji, gdy strona nie ma jeszcze wystarczająco wysokiej pozycji (znajduje się poza TOP 20), będą one wręcz głównymi kanałami, przez które użytkownicy trafiają na stronę.
Szczególnie na początku działań pozycjonujących współczynnik ruchu organicznego będzie bardzo niski (oscylujący nawet poniżej 10%).
Jakie są optymalne procenty dla stron z TOP 10 wyników wyszukiwania?
Przyjmuje się, że dla stron zajmujących najwyższe pozycje w rankingu Google współczynnik ruchu organicznego wynosi ok. 40%. Oczywiście zakładając, że właściciel strony równolegle inwestuje również w inne kanały ściągające ruch. Z każdą kolejną stroną wyników ten współczynnik spada coraz gwałtowniej. Powód jest prosty – większość użytkowników nie dociera dalej, niż na trzecią.
Jak interpretować wyniki w przypadku stron spoza „TOP’ki”?
W sytuacji, gdy strona nie zdążyła jeszcze zdobyć odpowiedniej pozycji, nie można spodziewać się zawrotnych wyników. Zamiast na ruchu, lepiej skupić się na jego przyrostach. Jeśli bowiem przedsiębiorca inwestuje w pozycjonowanie stron, a mimo to ranking nie ulega poprawie – stanowi to duży problem. W takiej sytuacji należy czym prędzej przeprowadzić audyt takiej strony lub nawet całkiem oddać ją w ręce specjalisty.
Kompleksowe działania – czyli jak połączyć wyniki organiczne i inne kanały ruchu?
Wyniki organiczne są bardzo ważne. Współczesny marketing internetowy nie pozwala jednak na bazowaniu wyłącznie na nim. To dlatego, że za pomocą wyszukiwarki można trafić wyłącznie do osób, które znajdują się już na etapie pożądania w lejku sprzedażowym. Dla jasności, lejek ten przedstawia kolejne etapy, które prowadzą to zakupu.
- Zdobycie uwagi.
- Zainteresowanie.
- Pożądanie.
- Działanie.
- Lojalność.
Sama logika podpowiada, że jeśli reklama trafia do ludzi na trzecim etapie, pomijając dwa poprzednie – grono jej odbiorców jest dużo węższe.
Wykorzystanie innych kanałów – jak Social Media (idealne do zdobywania uwagi) czy Content Marketing (nastawione na zainteresowanie) – pozwala trafić do potencjalnego klienta na samym początku jego ścieżki zakupowej. Można wywołać w nim takie odczucia, które zmaksymalizują szanse na dokonanie działania (czyli najczęściej dokonania zakupu).
Projektowanie ścieżki zakupowej jest bardzo ważne, jeśli przedsiębiorcy zależy na proporcjonalnym rozwoju firmy. Na szczęście dzięki ogólnodostępnym narzędziom analitycznym (Google Search Console, Analytics i wyniki w Social Mediach) można łatwo określić punkty styczności z marką i wykorzystać je do optymalizacji kampanii marketingowej.